Szkody w uprawach rolniczych w większości gmin
Dotychczas do wojewody wpłynęło ok. 2 tys. protokołów komisji szacujących straty, połowa z nich została już zatwierdzona. - Protokoły spływają codziennie. Komisje wciąż jeszcze pracują na polach - powiedział PAP wicewojewoda lubelski Andrzej Maj.
Jak wyjaśnił, kiedy już spłyną wszystkie protokoły i zostaną zatwierdzone przez wojewodę, będą przekazane do ministerstwa rolnictwa, a tam zapadną decyzje o wysokości pomocy dla poszkodowanych rolników. - Płatności można się spodziewać jesienią – zaznaczył Maj.
Podkreślił, że straty w uprawach spowodowane niekorzystnymi warunkami pogodowymi są w wielu miejscach regionu. Komisje do szacowania strat powołano w 170 gminach woj. lubelskiego, w którym łącznie jest 213 gmin. Straty dotyczą głównie upraw zbóż, kukurydzy, rzepaku, ale także owoców. Najwięcej zgłoszeń jest z terenów powiatów kraśnickiego, opolskiego, zamojskiego, parczewskiego, puławskiego, biłgorajskiego i lubartowskiego.
Najczęściej dotychczas zgłoszone szkody dotyczą przymrozków wiosennych (od 24 kwietnia do 11 maja), które wystąpiły w uprawach na terenie 132 gmin. - Tych oszacowań jest najwięcej teraz, bo jest okres żniw i widać, jak wygląda plonowanie zbóż na tych obszarach, gdzie były przymrozki – dodał Maj.
W 30 gminach szkody wyrządził grad, który spadł w kwietniu i czerwcu. Jak zaznaczył Maj, należy się spodziewać, że tych zgłoszeń będzie więcej, ponieważ opady gradu wystąpiły też w lipcu i spowodowały straty na terenie powiatów puławskiego, lubartowskiego, chełmskiego.
W czterech gminach dotychczas odnotowano szkody wyrządzane przez deszcze nawalne, w dwóch – przez huragany, a w dwóch gminach nie przetrwały lub słabo przetrwały uprawy ozime.
Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej (LIR) Gustaw Jędrejek powiedział PAP, że szkody w uprawach są różnego rodzaju, na przykład na skutek wiosennych przymrozków najbardziej ucierpiały plantacje truskawek, malin, porzeczek, a na skutek gradobicia i deszczy w wielu miejscach zniszczone zostały, niektóre w całości, uprawy kukurydzy, rzepaku czy fasoli.
Jak podkreślił, komisje szacujące straty wciąż pracują i tej pracy mają dużo. Są w nich m.in. przedstawiciele LIR, ośrodków doradztwa rolniczego i danej gminy, ale nie otrzymują oni za pracę w komisjach wynagrodzenia. - Wystąpiliśmy do ministerstwa rolnictwa o zabezpieczenie środków na dofinansowanie wypłat dla wszystkich członków komisji szacujących straty w uprawach – powiedział Jedrejek.
Ministerstwo odpowiedziało, że zasady działania komisji regulują przepisy ustawy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz rozporządzenia Rady Ministrów. „Aktualnie obowiązujące przepisy prawa nie przewidują finansowania ze środków budżetowych kosztów pracy komisji szacujących szkody powstałe w wyniku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych” – napisano w piśmie, które LIR opublikowała na stronie internetowej.
W ocenie Jędrejka obowiązujący obecnie system szacowania strat i wypłacania odszkodowań staje się niewydolny i potrzebne jest wprowadzenie kompleksowego systemu ubezpieczeń dla rolników. „Powinny być ubezpieczenia upraw powszechne i obowiązkowe, tak jak są powszechne i obowiązkowe ubezpieczenia komunikacyjne” – powiedział.
Na potrzebę powszechności ubezpieczeń w rolnictwie zwraca też uwagę wicewojewoda lubelski. - Nie da się nigdy tą pomocą ze strony państwa zrekompensować w pełni tych strat. Dlatego zachęcamy rolników do ubezpieczania upraw. Będziemy rekomendować, aby wprowadzić powszechność ubezpieczeń upraw rolnych – powiedział Maj.
W ubiegłym roku w woj. lubelskim blisko 13 tys. gospodarstw poszkodowanych w wyniku przymrozków, gradobić, deszczu nawalnego i huraganu otrzymało pomoc w łącznej wysokości 125,5 mln zł. Poza tym prawie 9,5 tys. gospodarstw sadowniczych otrzymało blisko 98,5 mln zł. Wydano też prawie cztery tysiące decyzji o umorzeniu części podatku na kwotę blisko 1,2 mln zł. Środki na rekompensaty dla rolników, wypłacone przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, pochodziły z budżetu Unii Europejskiej i budżetu krajowego.(PAP)
ren/ drag/
