Prawomocny wyrok dla nauczyciela muzyki za molestowanie uczennic
W czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji wobec 83-letniego nauczyciela muzyki Jana K., który został skazany na rok i sześć miesięcy więzienia za doprowadzenie małoletnich dziewczynek do poddania się innym czynnościom seksualnym, w niektórych przypadkach przy wykorzystaniu stosunku podległości i bezradności. Utrzymano też 10-letni zakaz zajmowania stanowisk i wykonywania zawodów związanych z edukacją małoletnich. Jana K. nie było na ogłoszeniu prawomocnego wyroku.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał wniesioną przez obrońcę apelację za bezzasadną. „Kwestia winy w większości czynów nie budzi wątpliwości” – powiedziała w uzasadnieniu sędzia Magdalena Krzysiak.
Zwróciła uwagę, że pokrzywdzone uczennice stykały się z oskarżonym w różnych latach, natomiast ich zeznania są zbieżne przede wszystkim, co do sposobu, w jaki miały być dotykane przez oskarżonego. „W większości pokrzywdzone nie znały się między sobą, zatem nie ma tutaj domniemań, że w jakikolwiek sposób mogły ustalać wersję niekorzystaną dla oskarżonego” – oceniła sędzia.
Sąd nie zgodził się z linią obrony zaprezentowanej w apelacji, że działania podejmowane przez nauczyciela muzyki miały wyłącznie walor edukacyjny. „Nie sposób zaakceptować, że dotykanie w okolicach intymnych - w szczególności ud, krocza, piersi - w większości małoletnich pokrzywdzonych było działaniem przypadkowym” – uzasadniła sędzia Krzysiak.
Sąd nie przychylił się też do stanowiska, że oskarżony był edukowany i wychowywany w innych czasach, kiedy to inne były konwencje, w szczególności fizycznej relacji nauczyciela i uczniów. „Dlatego, że otrzymywał on sygnały, że tego rodzaju zachowania są nieakceptowane. Te sygnały pochodziły zarówno od rodziców, jak i samych uczennic, które odsuwały się od niego” – opisała sędzia. Jak wyjaśniła, działań oskarżonego nie wyklucza również fakt, że lekcje odbywały się w pomieszczeniu, które miały przezroczyste ściany, bo uczennice niejednokrotnie były zasłonięte instrumentem.
Sędzia dodała, że z opinii biegłego wynika, że zachowania Jana K. były podejmowane na tle zaspokojenia popędu seksualnego, a małoletnie uczennice były dla niego łatwiej dostępne, niż dorosłe osoby, chociaż – jak ustalono - dopuszczał się on również takich czynów wobec dwóch dorosłych osób i do trzeciej pokrzywdzonej, która była osobą o ograniczonym stopniu rozwoju umysłowego.
Sąd pierwszej instancji, w kwietniu br. wskazał, że kara orzeczona wobec Jana K. może być odbyta w ramach tzw. dozoru elektronicznego. „O ile sąd penitencjarny wyrazi na to zgodę” – zaznaczyła wówczas Joanna Bis-Banach, uzasadniając wyrok.(PAP)
gab/ agz/