Ruszył proces 46-latka podejrzanego o zabicie znajomego
Do tragedii doszło 28 maja br. w okolicy stadionu miejskiego przy Al. Zygmuntowskich w Lublinie podczas spożywania alkoholu przez czwórkę znajomych. Ciało pobitego 67-latka znaleziono w krzakach przy pobliskim parkingu.
Podczas rozpoczęcia procesu prokurator Kinga Aftyka z Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ oskarżyła Andrzeja U. o zabicie 67-letniego znajomego. Według ustaleń śledczych bił go i kopał po całym ciele, a także skakał po klatce piersiowej. Pokrzywdzony zmarł na miejscu wskutek poniesionych obrażeń. Dodatkowo prokuratura zarzuciła podejrzanemu kierowanie gróźb karalnych oraz naruszenie nietykalności cielesnej wobec pozostałych uczestników zdarzenia.
Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odczytał swoje wyjaśnienia spisane na kartce. Jak podał, tego dnia w rejonie dworca kolejowego spotkał przypadkiem trójkę znajomych i zaczęli wspólnie pić alkohol, po czym poszli w pobliże stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Z ofiarą znał się z czasów więzienia; stwierdził, że był jego dobrym kolegą.
Opisywał, że chciał uspokoić dwójkę swoich znajomych, którzy zaczęli się kłócić. Według jego relacji pokrzywdzony wtedy zaczął go wyzywać i wymachiwać rękami. „Wydawało mi się, że wyciągnął z kieszeni nóż, ponieważ coś mi błysnęło (…) Zamachnął się na mnie. Niewiele myśląc oddałem cios ręką” – mówił Andrzej U. Dopytywany przez sąd odpowiedział, że nie został ugodzony i nie widział później żadnego noża.
Podkreślał, że nie chciał zabić znajomego i żałuje, że do tego doszło. 46-latek był wcześniej karany. Grozi mu dożywocie.(PAP)
gab/ agz/