Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zamiany ciał ofiar wypadku w Chodlu
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska poinformowała PAP, że śledztwo w sprawie zamiany ciał dwóch kobiet zmarłych w wypadku drogowym w Chodlu wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zwoleniu.
"Zostało wszczęte śledztwo w zakresie przekroczenia uprawnień w związku z identyfikacją zwłok. Prokurator zapoznał się z aktami sprawy dotyczącej wypadku drogowego" – powiedziała prok. Borkowska dodając, że przesłuchiwani są członkowie rodzin obu zmarłych kobiet. "Zaplanowane zostały dalsze przesłuchania poszczególnych osób, które mają wiedzę na temat przeprowadzonej identyfikacji zwłok" – podała prokurator.
Przekazała, że śledztwo jest prowadzone w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów i jest za wcześnie, żeby mówić o ustaleniach. Wnioski – zastrzegła - będzie można wyciągnąć po przeanalizowaniu całego materiału dowodowego.
14 sierpnia na obwodnicy Chodla (pow. opolski) 77-letni kierowca opla astry wyjechał z drogi podporządkowanej i wymusił pierwszeństwo na kierującym BMW. W wyniku wypadku trzy pasażerki z opla siedzące na tylnej kanapie poniosły śmierć na miejscu. Śledztwo wszczęła prokuratura. Ciała ofiar poddano sekcji.
W sobotę 19 sierpnia w kościele parafialnym w Poniatowej odbył się pogrzeb pierwszej z ofiar wypadku - 72-letniej Teresy. Na poniedziałek 21 sierpnia w tej samej świątyni zaplanowano pożegnanie 75-letniej Wandy, jednak dzień wcześniej rodzina odkryła, że doszło do pomyłki.
"Podczas pożegnania przy różańcu, dzień przed pogrzebem, w kaplicy zauważyłam, że w trumnie leży nie moja mama, tylko pani Teresa" – mówiła PAP Beata, córka śp. Wandy. Następnego dnia, w dniu zaplanowanego pogrzebu, córka udała się do prokuratury i poprosiła o zdjęcia z sekcji. "Prokurator kliknęła na zdjęcie z imieniem i nazwiskiem mojej mamy. Zauważyłam wtedy, że na tych zdjęciach jest pani Teresa, którą bardzo dobrze znałam. Już mieliśmy pewność, że nastąpiła zamiana" – stwierdziła Beata.
Dzień po zaplanowanym pogrzebie prokuratura potwierdziła, że doszło do zamiany dwóch ciał. Córka śp. Wandy powiedziała PAP, że nikt z rodziny nie dokonywał identyfikacji zwłok. Na miejscu wypadku był jej tata i brat, ale nie zostali dopuszczeni do ciała. "Pierwszy raz ciało zobaczyliśmy w kaplicy, dzień przed zaplanowanym pogrzebem" – powiedziała Beata.
Za przekroczenie uprawnień grozi do trzech lat więzienia.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ apiech/