NOCLEGI
ROZKŁADY
18 listopad 2011
Seksualna niebezpieczna – dyskusja ws. toruńskich gwałtów
Fot. Czy atrakcyjnie ubrana kobieta świadomie naraża się na niebezpieczeństwo? Wielu internautów uważa, że tak.
W ubiegłym tygodniu na terenie Torunia doszło do dwóch gwałtów na młodych kobietach. Policja oficjalnie nie informuje o sprawie, ale lokalne media i mieszkańcy Torunia biją na alarm, a w Internecie zawrzała kontrowersyjna dyskusja nt. tego, czy dziewczyny świadomie prowokują mężczyzn do gwałtu.
REKLAMA
Do zdarzeń doszło w miniony czwartek, tj. 10 listopada. Wówczas nieznany sprawca zaatakował ok. godz. 1.30 studentkę przy zajezdni MZK przy ul. Sienkiewicza, a kilka godzin później – być może ten sam mężczyzna - tuż po godz. 7:00 zgwałcił inną kobietę przy ul. Bielańskiej. Co istotne, to nie pierwszy gwałt, do jakiego doszło w tej części miasta. Większość mieszkańców do tej pory doskonale pamięta głośną sprawę z 2009 roku, kiedy to gwałciciel zaatakował dziewczynę w lasku przy ul. Bema. Niestety, wówczas podejrzanego nie udało się zatrzymać i prokuratura zdecydowała się umorzyć śledztwo.
Mieszkanki Bydgoskiego Przedmieścia żyją w strachu, bojąc się po zmroku wyjść na ulicę, a tymczasem w Internecie, na forach internetowych i portalach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Część Internautów słusznie współczuje obu ofiarom i obawia się o bezpieczeństwo innych kobiet, są jednak również i tacy, którzy uważają, że Porządne dziewczyny siedzą w domu ze swoim chłopakiem albo narzeczonym; i (…) ubierają się normalnie (…).
Zarzuty oczywiście dzielnie odpierają stojący po stronie ofiar torunianie, ale mimo wszystko pozostaje niesmak i mimowolnie rodzą się pytania, czy rzeczywiście kobieta ubrana w sukienkę i buty na obcasie może prowokować mężczyznę do gwałtu? Czy powinna zrezygnować z bycia atrakcyjną dla własnego bezpieczeństwa? Czy powinna ograniczyć do minimum wieczorne wyjścia, jeśli nie ma partnera, który zadbałby o jej bezpieczeństwo? I wreszcie – czy w jakikolwiek sposób kobieta powinna czuć się winna, gdy zostanie zgwałcona?
Dla mnie – jako kobiety odpowiedź jest oczywista, ale czytając wypowiedzi Internautów, obawiam się, że chcąc liczyć na ewentualne wsparcie czy pomoc z ich strony, w trosce o własne bezpieczeństwo, zdrowie, a nawet życie powinnyśmy profilaktycznie unikać na co dzień zbyt odważnych strojów, a już na pewno nigdy nie decydować się na samotne spacery po zmroku. Znacznie rozsądniej jest wydać kilkanaście złotych na taksówkę lub poprosić o towarzystwo przyjaciela niż zaoszczędzić czy udowodnić sobie, jak bardzo jesteśmy samodzielne.
Martyna Janiak
Mieszkanki Bydgoskiego Przedmieścia żyją w strachu, bojąc się po zmroku wyjść na ulicę, a tymczasem w Internecie, na forach internetowych i portalach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Część Internautów słusznie współczuje obu ofiarom i obawia się o bezpieczeństwo innych kobiet, są jednak również i tacy, którzy uważają, że Porządne dziewczyny siedzą w domu ze swoim chłopakiem albo narzeczonym; i (…) ubierają się normalnie (…).
Zarzuty oczywiście dzielnie odpierają stojący po stronie ofiar torunianie, ale mimo wszystko pozostaje niesmak i mimowolnie rodzą się pytania, czy rzeczywiście kobieta ubrana w sukienkę i buty na obcasie może prowokować mężczyznę do gwałtu? Czy powinna zrezygnować z bycia atrakcyjną dla własnego bezpieczeństwa? Czy powinna ograniczyć do minimum wieczorne wyjścia, jeśli nie ma partnera, który zadbałby o jej bezpieczeństwo? I wreszcie – czy w jakikolwiek sposób kobieta powinna czuć się winna, gdy zostanie zgwałcona?
Dla mnie – jako kobiety odpowiedź jest oczywista, ale czytając wypowiedzi Internautów, obawiam się, że chcąc liczyć na ewentualne wsparcie czy pomoc z ich strony, w trosce o własne bezpieczeństwo, zdrowie, a nawet życie powinnyśmy profilaktycznie unikać na co dzień zbyt odważnych strojów, a już na pewno nigdy nie decydować się na samotne spacery po zmroku. Znacznie rozsądniej jest wydać kilkanaście złotych na taksówkę lub poprosić o towarzystwo przyjaciela niż zaoszczędzić czy udowodnić sobie, jak bardzo jesteśmy samodzielne.
Martyna Janiak
PRZECZYTAJ JESZCZE
