Oświadczenie lustracyjne radnego Stanisława Kierońskiego jest niezgodne z prawdą
Sąd Okręgowy w Lublinie ogłosił w poniedziałek, że oświadczenie lustracyjne wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin Stanisława Kierońskiego z października 2020 r. jest niezgodne z prawdą. Orzekł utratę praw wybieralności i zakazał pełnienia funkcji publicznych na cztery lata.
"Nie ulega wątpliwości, że pan Stanisław Henryk Kieroński 18 października 2010 r. ubiegając się o funkcję publiczną radnego Rady Miasta Lublin złożył oświadczenie lustracyjne, w którym stwierdził, że nigdy nie współpracował z organami bezpieczeństwa państwa w latach 1944-1990, nie pełnił też służby, ani nie był w żadnej formie współpracownikiem tych organów" – powiedział sędzia Jarosław Kowalski uzasadniając rozstrzygnięcie.
Sędzia przypomniał, że oświadczenie lustracyjne Kierońskiego zostało zakwestionowane przez Instytut Pamięci Narodowej, który przedkładając zgromadzone w tej sprawie dokumenty – przede wszystkim archiwalne, ale również zeznania świadka – wniósł o stwierdzenie, że oświadczenie lustracyjne było niezgodne z prawdą.
Jak ustalono, 1 grudnia 1978 r. Kieroński podjął pracę z zespole szkół im. Vetterów w Lublinie, był pedagogiem szkolnym i nauczycielem. Od 1 września 1980 r. objął stanowisko dyrektora szkolnego domu kultury przy ul. Dąbrowskiego 14 (współcześnie ul. Bernardyńska 14), który w tym czasie rozpoczynał działalność.
20 października 1980 r. funkcjonariusz Zdzisław Ungert spotkał się w gabinecie dyrektora z Kierońskim i uzyskał jego zgodę na pomoc w określonych czynnościach podejmowanych przez Służbę Bezpieczeństwa. "Wówczas to Stanisław Kieroński własnoręcznie napisał i podpisał zobowiązanie do zachowania w tajemnicy prowadzonych rozmów z funkcjonariuszem SB oraz ich treści" – powiedział sędzia dodając, że dzień później Kieroński został formalnie zarejestrowany jako kontakt operacyjny o pseudonimie K.S.
Służba Bezpieczeństwa była zainteresowana – podał sędzia – utrzymaniem w tajemnicy istnienia podsłuchu w przylegających do domu kultury pomieszczeniach zajmowanych przez klasztor i kościół Towarzystwa Jezusowego przy ul. Królewskiej 9. Kabel od podsłuchu został zainstalowany po zewnętrznej stronie domu kultury, a w budynku znajdował się także wzmacniacz do aparatury.
Sędzia poinformował, że Kieroński był dyrektorem domu kultury do 31 sierpnia 1983 r., kiedy podjął pracę w KW PZPR w Lublinie. SB zakończyła z nim współpracę 1 września 1983 r.
Jak wynika z teczki kontaktu operacyjnego o pseudonimie K.S., od 20 października 1980 r. do 25 sierpnia 1983 r. Kieroński odbył 20 spotkań ze Zdzisławem Ungertem. W ich trakcie umożliwiał funkcjonariuszowi przegląd, rejestrację pomieszczeń, informował o planowanych remontach, o nowozatrudnionych osobach, programie zajęć domu kultury. Wprowadzał również grupy instalacyjne techników wydziału "T" KWMO i zapewniał im tzw. legendę, utrzymując, że są np. hydraulikami.
"Te działania cały czas miały na celu ukrycie założonego podsłuchu i ochronę przed dekonspiracją, co z kolei umożliwiało SB inwigilację osób przebywających na terenie klasztoru ojców jezuitów" – przekazał sędzia dodając, że jednym z nich był znany na przełomie lat 70. i 80. XX w. z działalności opozycyjnej o. Bronisław Sroka. "Ta osoba była szczególnie w zainteresowaniu ówczesnej SB" – wskazał sędzia.
Jak podał, ze zgromadzonych materiałów archiwalnych wynika, że za udzielaną pomoc Kieroński otrzymywał gratyfikację materialną. Wręczono mu m.in. dwa kryształowe wazony, pokojową antenę telewizyjną, gazową zapalniczkę, ozdobną kasetę i linoryt. "Z funduszu operacyjnego SB opłacono za niego mandat za złe parkowanie, o co Stanisław Kieroński zwrócił się już na zakończenie współpracy" – powiedział.
Sędzia wskazał, że lustrowany w wyjaśnieniach zaprzeczył współpracy z SB. Twierdził, że z racji wykonywanej funkcji zdarzały mu się spotkania z funkcjonariuszami SB, ale nie miały one charakteru współpracy, nie przekazywał żadnych informacji i nie udzielał pomocy SB. "W świetle wspomnianych materiałów archiwalnych te wyjaśnienia – zdaniem sądu – nie mogą zasługiwać na wiarę" – przekazał.
Zdaniem sądu, oświadczenie lustracyjne złożone przez Stanisława Kierońskiego w październiku 2010 r. jest niezgodne z prawdą. Sąd orzekł wobec radnego utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach powszechnych organu i członka organu jednostki samorządu terytorialnego oraz organu jednostki pomocniczej jednostki samorządu terytorialnego, której obowiązek utworzenia wynika z ustawy na 4 lata, a także zakazał pełnienia funkcji publicznej na 4 lata. Orzeczenie jest nieprawomocne.
Radny nie pojawił się na ogłoszeniu orzeczenia.
W listopadzie ub. r. Sąd Okręgowy w Lublinie wszczął postępowanie lustracyjne wobec wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin Stanisława Kierońskiego na wniosek prokuratora IPN. Kieroński mówił wówczas PAP, że nie był tajnym współpracownikiem, nie był osobowym źródłem informacji, nie podpisywał zobowiązań o współpracy i na nikogo nie donosił. Zastrzegł, że nigdy nie ukrywał swojego członkostwa w PZPR.
Stanisław Kieroński należy do Klubu Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka, zasiada w Radzie Krajowej Nowej Lewicy. Według Biuletynu Informacji Publicznej IPN, od 1977 r. był członkiem PZPR, a w latach 1983-1987 był zastępcą kierownika Wydział Nauki, Oświaty i Postępu Naukowo-Technicznego Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Lublinie. Ma 76 lat.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ jann/