Jedno miejsce nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych w regionie
Kierownik Wydziału Inspekcji WIOŚ w Lublinie Grzegorz Uliński poinformował PAP, że odpady zostały usunięte z czterech miejsc nielegalnego składowania w gminach: Ryki, Lubycza Królewska (dwa miejsca) i Hanna.
Jak podał WIOŚ, dwa lata temu na posesji w miejscowości Stary Bazanów (gm. Ryki, pow. rycki) znaleziono m.in. 14 pojemników i 36 beczek wypełnionych szlamami przypominającymi zlewki farb i czarnych, gęstych substancji oleistych. W ubiegłym roku opady zostały usunięte z posesji i przekazane do firm w województwie łódzkim.
W miejscowości Hanna (gm. Hanna, pow. włodawski) – poinformował WIOŚ – dwa lata temu na zabudowanej działce znaleziono całe i pokruszone płyty azbestowe, które pochodziły z remontowanego budynku socjalnego będącego własnością Gminy Hanna. Po kilku miesiącach płyty zostały przekazane na składowiska odpadów niebezpiecznych.
Na terenie dwóch firm w miejscowości Lubycza Królewska (gm. Lubycza Królewska, pow. tomaszowski) – poinformowano – dwa lata temu znaleziono 199 pojemników z nieznaną substancją. Ustalono, że magazynująca je firma robiła to nielegalnie. Następnie odpady zostały zwrócone do Niemiec, a firmy, które je przetransportowały do Polski i składowały otrzymały kary pieniężne.
"Od 2021 r. w województwie lubelskim stwierdzono pięć miejsc nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych, natomiast do tej pory zlikwidowano cztery" – podsumował Uliński.
Jak przekazał, odpady nadal są składowane na posesji w miejscowości Feliksin (gm. Krzywda, pow. łukowski), gdzie w 25 1000-litrowych pojemnikach typu mauzer są chemikalia m.in. kwas siarkowy.
Wójt gminy Krzywda Krzysztof Warda powiedział PAP, że posesja została ogrodzona. "Zobligowaliśmy właściciela działki do usunięcia odpadów, ale uchyla się od odpowiedzialności, odwołał się i Samorządowe Kolegium Odwoławcze jeszcze raz nam przekazało do rozpatrzenia tę sprawę" – powiedział wójt, dodając, że jeśli właściciel działki nie usunie odpadów to koszt ich utylizacji spadnie na gminę.
Zapytany przez PAP o wpływ wykrytych odpadów na zdrowie i środowisko kierownik Uliński przyznał, że kwas siarkowy jest substancją niebezpieczną. "Miejscowo może nie ma zagrożenia na wielką skalę, natomiast dla osób, które tam przebywają czy pracują przy tym to jest zagrożenie" – powiedział, dodając, że gdyby "substancje chemiczne trafiły do wód to nastąpiłoby skażenie". "Jeśli substancje nie przedostały się do środowiska i pozostają zamknięte to zagrożenia bezpośredniego nie ma" – wyjaśnił.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ mark/