Wielotysięczna „Parada Polskości” w Wilnie
W uroczystym biało-czerwonym pochodzie udział wzięli przedstawiciele 250 kół ZPL z całego kraju, uczniowie szkół polskich, polskich zespołów, harcerze, polscy samorządowcy, politycy, księża. W czołówce pochodu szli liderzy polskiej społeczności, m.in. przewodniczący ZPL i Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski, polscy dyplomaci, w tym ambasador RP Konstanty Radziwiłł, a także goście: senator Kazimierz Ujazdowski, posłowie Jan Dziedziczak i Andrzej Zapałowski.
Półtoragodzinny przemarsz zwieńczyła msza święta przed obrazem Matki Boskiej w Kaplicy Ostrobramskiej.
Edward Trusewicz, wiceprzewodniczący ZPL w rozmowie z PAP przypomniał, że pierwszy pochód odbył się w Wilnie przed 20 laty i był zorganizowany, by uczcić przystąpienie Litwy i Polski do Unii Europejskiej.
„Ta inicjatywa, będąca przede wszystkim radosną manifestacją polskości, jest bardzo ważna dla nas, mieszkających tu Polaków, ale też Litwinów – podkreśla Trusewicz. – Nam za każdym razem pozwala to uświadomić, jak liczną, zwartą grupę stanowimy, a Litwinom przypomina, że mieszkamy tu od wieków i stanowimy część społeczeństwa tego kraju, jesteśmy obywatelami Litwy, ale dbamy o polskość, swoje tradycje, swój język”.
W prawie 3-milionowej Litwie Polacy są najliczniejszą mniejszością, stanowią 6,5 proc. ludności. Są bardzo aktywną społecznością. Polacy mają swoje reprezentacje samorządowe oraz posłów w parlamencie, zajmują stanowiska ministrów, są doradcami najwyższych przedstawicieli władzy.
Na Litwie działa sieć polskich szkół i przedszkoli, są liczne zespoły artystyczne, teatralne, domy polskie. Jest wiele organizacji społecznych, a najliczniejszy jest Związek Polaków na Litwie, założony przed 35 laty; liczy ponad 9 tys. członków.
Polacy na Litwie nie lubią być nazywani Polonią. Twierdzą, że nigdy nie opuścili swej ziemi, nigdzie nie wyjechali, że to granica po II wojnie światowej się przesunęła.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ mms/